Pewnego pięknego dnia:) umówiłyśmy się z Lulą na wymianę:) Ja w kolejnym przypływie zachwytu nad jej pracami, wyznałam Luli, że cichutko marzę o wymiance z nią. Kiedy napisała,że chętnie się ze mną wymieni prawie spadłam z krzesła:)
Poniżej efekty wymiany (wszystkie zdjęcia autorstwa Luli - ja nie zdążyłam obfocić swoich prezentów przed wysyłką. W tygodniu natomiast wracam tak późno, ze mogę pomarzyć o dobrym świetle, a chciałam już teraz pokazać co dostałam:))
Najpierw kolczyki od niej. Dokładnie takie o jakich marzyłam. Są drapane i oksydowane - dokładnie tak jak lubię - ale to co mnie zachwyciło to ten intensywny pomarańczowy kolor:)
Dodatkowo dostałam prześliczne sztyfciki - muszelki znalezione przez Lule nad morzem Marmara:)
W zamian przygotowałam kolczyki - dzwoneczki. Już kiedyś robiłam podobne i to właśnie one wpadły Luli w oko:) Tutaj w wersji z karneolem.
Przygotowałam też mały prezencik (ukryty pod drugim dnem pudełeczka:)) : komórczak z karneolem i onyksem. Jak na prawdziwą niespodziankę, początkowo pozostał niezauważony:)
Cała ta wymianka jakaś pomarańczowa nam wyszła:)
Dziękuję po raz 101:*
P.S Dziękuję za wszystkie komentarze, które się tu ostatnio pojawiły:* Niesamowicie motywujące:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
lubie wymianki bo to ogromna frajda zrobic komus przyjemnosc tym co sie lubi robic, jak rowniez byc obdarowanym jakims cudem zrobionym przez kogos ;-)
OdpowiedzUsuń