sobota, 29 maja 2010

Kocham Angusa!!!

Spośród licznych moich marzeń, wyróżniam 3 największe. O dwóch z nich cicho sza, bo jeszcze się nie spełnią i co będzie? Ale o trzecim mogę już napisać oficjalnie, bo 2 dniu temu się spełniło.
Od paru lat bezkonkurencyjnym numerem jeden pośród zespołów, które słucham jest AC/DC. Rozwalają mnie na 1631871851103% Praktycznie od chwili kiedy pierwszy raz ich usłyszałam (no nie licząc wczesnego dzieciństwa, kiedy tata mi ich puszczał:)) marzyłam o tym, żeby zobaczyć ich na żywo!
I doczekałam się!!! 27.05.2010 AC/DC Na warszawskim Bemowie!!!
Nie mogę znaleźć słów, aby opisać co się działo na tym koncercie. Kompletna euforia!!!
Stałam na płycie najbliżej sceny, na końcu podestu, 3 metry od miejsca w którym Angus Young (ich gitarzysta:)) grał solówkę, jednocześnie udając porażenie prądem! No dokładniej mówiąc siedziałam na ramionach mojego taty, dzięki czemu byłam jeszcze bliżej:)
Powiem tylko, że ten facet jest niesamowity i jest moją miłością;):)
Kończąc, (czy ktokolwiek doczytał do tego momentu?:)) powiem tylko, że ustawili poprzeczkę bardzo wysoko i nie sądzę, żebym kiedykolwiek poszła na lepszy koncert:) Chociaż nie, już obmyślam, jakby to zrobić, żeby pojechać na jeszcze jedno ich show w przyszłym miesiącu (Berlin, Paryż?), więc mają szansę jeszcze bardziej mnie zachwycić:)
Jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu!!! I do tego najpiękniejszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć, 4 dni przed moimi 18 urodzinami:)
OK, teraz już serio kończę, jeszcze tylko piosenka od której zaczęła się moja miłość:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz