sobota, 14 maja 2011

Upsi...

O matko! Ile czasu mnie to nie było! Znaczy byłam, ale pod osłoną.. milczenia.
Faktem jest, że od dawna nie zrobiłam nic. Nie szyłam, nie biżutowałam. Jedno słowo na swoje usprawiedliwienie: matura. Na szczęście zostały mi już tylko dwa egzaminy czyli powoli zaczyna się czas nazywany przeze mnie "po maturze". Tak, tak od dłuższego momentu wyróżniam trzy czasy "przeszłość", "teraźniejszość" i "po maturze".
A planów mnóstwo! Wreszcie porządnie ruszyć z szyciem, biżutowaniem. Zrobić mega porządek w moim pokoju co oznacza wielkie odgruzowanie się z papierów, ciuchów których już nie noszę (ale nie wiem po co je trzymam) i wszystkich temu podobnych śmieci. I malowanie pokoju (szukam inspiracji...). Po prostu ZMIANY! Aaa no i praca. Zaczynam szukać coby jakoś konstruktywnie spędzić większą część wolnego czasu a i trochę pieniędzy odłożyć.

Pozdrawiam wszystkich czytających moje marne wytwory (jeśli tacy są:))!